poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 11 - Witaj w domu Lola !


 Poszliśmy po wypis, wyszliśmy ze szpitala a potem poszliśmy prosto do auta. Kiedy już siedzieliśmy i mieliśmy odjeżdżać to coś sobie przypomniałam...
Po pierwsze nie wiem co się dzieje z Maksem bo Zayn mi nie powiedział a po drugie już zbliżają się następne jego urodziny. Kiedy ja to zaplanuje jest już 23 kwietnia a urodziny ma on 25... Ehhh....Może poproszę o pomoc Louisa. A właśnie ! Jeśli o tym mowa to ja go jeszcze nie przeprosiłam że się uniosłam o to że nie powiedział mi że nie mieszka sam tylko z czwórką facetów. Muszę to załatwić od razu po przyjściu do domu.
- Gdzie jest Max ? - zapytałam krótko
- Spokojnie ! Pilnuje go dzisiaj nasza stylistka. Znamy ją bardzo dobrze i wiemy że imię się zaopiekować dzieckiem bo sama ma jedno. - powiedział a ja się uspokoiłam - Jak się czujesz ? - zapytał.
- Yyy... Chyba dobrze. Tylko troszkę słabo się czuje ale sądzę że to minie. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
Nagle do Zayna przyszedł sms. Szybko przeczytał i odpisał. Nie pytałam kto to, bo to już nie była moja sprawa... Po chwili ciszy, zapytał.
- Masz ochotę na kawe ?
- Chętnie.  - powiedziałam krótko bo jakoś słabo się czułam, kawa na pewno pomoże, ale nie tylko z tego powodu się zgodziłam. Nie wiem czemu ale bardzo dobrze czuję się w jego towarzystwie. Mogłabym spędzić z nim calutki dzień....
  - Co dla was ? - powiedziała miła dziewczyna która szczerzyła się na widok Malika.
- Co sobie życzysz ? - zapytał się Zayn
- Ja poproszę cappuccino z bitą śmietaną. - powiedziałam uśmiechając się do Zayna. Dziewczyna która zawzięcie go podrywała wkurzyła się jak odwzajemnił mój uśmiech a na nią wg nie zwracał uwagi.
- A ja poproszę to samo. - znów się do mnie uśmiechnął ! Jaki on ma zniewalający uśmiech. Ej, stop ! Przecież on ma dziewczynę. Nie mogę się w nim zakochać bo nie przeżyje kolejnego zawodu miłosnego. Najlepiej będzie jak przestanę o tym myśleć...
Czekaliśmy chyba z 10 min. na nasze zamówienia ale cieszyłam się że w końcu dotarły. Wyglądały smakowicie.
- Mam pytanie. - powiedziałam
- Zamieniam się w słuch! - odpowiedział i się uśmiechnął.
- Nie wiesz przypadkiem gdzie mogę znaleźć pracę ? - zapytałam się go.
- Hmm... A ty nie powinnaś szkoły skończyć ? -
- A o tym już muszę zapytać Louisa - powiedziałam
Chwilę nad czymś myślał. Nie przeszkadzało mi to. Muszę pogadać z Lou o tym co było na rozprawie na której miałam być ale niestety z powodu że byłam w szpitalu nie mogłam iść... Mam nadzieje że wszystko potoczyło się dobrze. Ciekawe co ze szkołą. Ale tego dowiem się jak przyjdę do domu...  Chłopaki chyba jeszcze nic nie wiedzą i chyba na razie tak jest lepiej... Szybko wypiliśmy nasze zamówienia, wyszliśmy i podążaliśmy do auta Zayna. Widziałam że ktoś nam robi zdjęcie ale nie zwróciłam na to większej uwagi.
Droga zleciała nam szybko. Nawet nie zdążyłam się obejrzeć a już byliśmy przed domem One Direction. Za długo to w tym domu nie spędziłam bo w ten samym dniu co była przeprowadzka zdarzył się niefortunny wypadek... Całą drogę do domu nie zamieniliśmy ani słowa. Zayn otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. W domu było ciemno jak w grobie, chyba nikogo nie było. Weszliśmy w głąb mieszkania i nagle zapaliły się światła a z kryjówek powychodziło pełno ludzi. Na ścianie do góry wisiał piękny napis który mówił : Witaj w domu Lola !! Jeszcze nikt dla mnie czegoś takiego nie zrobił. Miałam łzy w oczach ale nie przeszkadzało mi to. Widziałam jak Louis podchodzi do mnie, przytulił mnie i szepnął mi że dobrze że wyzdrowiałam. W końcu miałam okazję go przeprosić... Szepnęłam mu do ucha ciche dziękuje, przepraszam i nic więcej. On spojrzał na mnie zdziwiony.
- No to imprezę czas zacząć. - krzyknął Harry. W jednym momencie światła się przyciemniły a muzyka zaczęła grać. Wzięłam swoją torbę i udałam się w stronę schodów aby iść na górę. Kiedy przechodziłam koło drzwi wejściowych to usłyszałam dzwonek. Chyba tylko ja go słyszałam bo wszyscy się bawili. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam za nimi jakąś dziewczynę. Wiedziałam że skądś ją znam ale nie za bardzo mogłam sobie przypomnieć skąd. Może mi się przypomni... Dziewczyna się uśmiechała a gdy mnie zobaczyła od razu mina jej zrzedła. Zjechała mnie od góry do dołu i znów się uśmiechnęła ale jakoś inaczej. Już chciała coś powiedzieć ale koło nas znalazł się Zayn. Nie widziałam go chyba z 10 min. a już brakowało mi jego głosu, zapachu oczu. Czy to czasami nie brzmi tak jakbym się zakochała ? Nie !! Na pewno nie. Nagle odezwał się Zayn
- Jak dobrze że już jesteś ! - powiedział do dziewczyny i pocałował ją namiętnie.... Już pamiętam kim jest ta dziewczyna ! Jak ja nie mogłam jej poznać ! Przecież to Perrie... Nie mogłam patrzeć na to jak cię całują więc poszłam na górę się przebrać. Szybko weszłam do mojego pokoju. To co czuje do niego mnie przerasta ! Jeszcze nie wiem dokładnie co ale coś na pewno.
Przebrałam się, poprawiłam makijaż i wolnym krokiem zeszłam na dół wiedziałam że na imprezę przyszło parę sławnych ludzi takich jak całe Little Mix którego wcześniej nie zauważyłam, Ed Sheeran, Demi Lovato i parę innych. Usiadłam na krześle i patrzyłam jak inni się bawią. Kiedy zobaczyłam taniec chłopaków to od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Nagle zauważyłam jak podchodzi do mnie Niall.
- Zatańczysz ze mną ? - zapytał i się uśmiechnął
- Z chęcią ale uprzedzam że nie umiem tańczyć. - powiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech który on odwzajemnił... Przetańczyliśmy ze sobą około czterech piosenek ale niestety musiałam odpocząć bo nie mam tyle samo siły co przed małym incydentem.
- Niall ! Przepraszam cię ale ja chyba już usiądę.
- Ok. Pójdę z Tobą.
- Jeśli nie chcesz to nie musisz. - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Ale chce. - również się uśmiechnął i poszliśmy do kuchni bo tam było najciszej.
Kiedy już siedzieliśmy na krzesłach to nagle Niall się odezwał...
- Bardzo cię przepraszam za ten wypadek, to moja wina. - powiedział i spuścił głowę
- To nie jest wcale twoja wina ! To ja jestem taką łamagą że nawet chodzić nie umiem. - powiedziałam przytuliłam go.
- Wracamy ? - zapytał 
- Jasne ! To ty idź a ja jeszcze muszę skoczyć do łazienki.
- To ja czekam już na parkiecie. - uśmiechnął się i wyszedł.
Chwilkę chodziłam po tym dużym domu aby znaleźć łazienkę aż w końcu ją znalazłam. Już miałam wchodzić kiedy usłyszałam dwa damskie głosy. Mogłam spokojnie usłyszeć co mówią bo nie dość żę głośno mówiły to na dodatek tutaj było w miarę cicho.
- Widziałaś jak ona się ubrała ?! Wygląda jakby wyszła ze śmietnika ! Kim ona w ogóle jest ?! Na pewno chce naciągnąć chłopaków na kasę. Ale prawdę mówiąc mówiąc nie są za mądrzy żeby się domyślić. - poznałam czyj to głos. Osoba o której myślę nie była trzeźwa bo co jakiś czas język jej się plątał, ale jak to mówią: pijany prawdę ci powie...  Strumyki łez pokazały się na moich policzkach. Zadawałam sobie pytanie  Nie chciałam dłużej tego słuchać. Szybko pobiegłam do swojego pokoju a dokładnie do łazienki. Nie zważałam na to czy zamknęłam drzwi czy nie. Wiedziałam co zaraz zrobię. Dlaczego ja nie poszłam od razu do swojej łazienki ?! - pytałam się w myślach. Uniknęłam bym usłyszenia tej rozmowy. Szybko zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu żyletki...

* Oczami Zayna *

Jakieś 5 min. temu Perrie poszła do łazienki. Kiedy jej nie było ja zająłem się konsolą. Dj Malik wkracza do akcji ! - pomyślałem. Kiedy wróci moja dziewczyna muszę zacząć ją pilnować bo nie chce aby była strasznie upita a niestety nie wiele jej brakuje. Nagle zobaczyłem Perrie która ledwo chodziła. O matko ! Kiedy ona się tak urządziła ? - pomyślałem. Podszedłem do niej i zapytałem.
- Kiedy ty się tak upiłaś ?! - podniosłem ton.
- A taki mega przystojny koleś mi zaproponował więc poszłam...
- Ale kobieto, nie było cię z 10 min. ! - krzyknąłem
- Nie krzycz na mnie bo nie masz takiego prawa ! Ty masz spełniać moje zachcianki a nie czepiać się. Ale muszę ci coś powiedzieć, tamten facet lepiej całuje ! A i jeszcze jedna sprawa... Chyba wasza przyjaciółeczka słyszała co o niej myślę - powiedziała ledwie i głupio zaśmiała. Przejrzałem na oczy ! Ona tak na prawdę mnie nie kocha ! Wykorzystuje mnie ! Ja nawet nie pamiętam kiedy ona ostatni raz powiedziała że mnie kocha ! Ale to co usłyszałem na końcu mnie przestraszyło. Musze szybko znaleźć Lolę !
- Z nami koniec ! - krzyknąłem i pobiegłem jej szukać...

* Oczami Loli *

- Jest ! - powiedziałam do siebie trzymając w ręce ostrą rzecz. Szybko pobiegłam bo łazienki usiałam na zimnych płytkach i wpatrywałam się w ostre narzędzie... Obiecywałam sobie że już nigdy tego nie zrobię ale niestety obietnice się czasami łamie. Zaczęłam obracać ją w palcach. Może wam się to wydaję głupie ale przynajmniej mnie to uspokaja... Nie myślę już o mojej wyrodnej matce, o zmarłym ojcu, o problemach jakie stwarzam innym. Jednym słowem, nie myślę o problemach ! Mocno złapałam żyletkę i przejechałam po nadgarstku. Tam gdzie była przed chwilą żyletka teraz pojawiła się strużka krwi. Wszystkie problemy odeszły. Widziałam jak krople krwi spadają albo na sukienkę albo na płytki. Nagle usłyszałam jakieś kroki... Szybko wstałam i już chciałam wyjść i zamknąć drzwi od mojego pokoju aby nikt do niego nie wszedł. Niestety tak osoba byłą szybsza nie zdążyłam nawet przemyć rękę wodą aby nie było niczego podejrzanego. Nie udało mi się... Stałam tyłem do drzwi a przodem do umywalki kiedy drzwi się otworzył.
- Matko Lola !! - był to Zayn... Szybko podbiegł do mnie wziął moją zakrwawioną rękę i wsadził od zimną wodę. Kiedy ręka była już bez śladów krwi to otworzył małą szafeczkę która wisiała koło lustra. Zabrał wodę utlenioną, watę i bandaż. Sprawnie owinął ranę opatrunkiem. W tym czasie ja się nie odezwałam ani słowem. Zayn szybko zaprowadził mnie o pokoju i usadził na łóżku. Wszędzie latały moje rzeczy... Nie przejmowałam się tym. Siedziałam bezruchu. Zayn właśnie sprzątał łazience. Nikt z dołu nie wiedział co się tu wydarzyło i mam nadzieje że tak zostanie. Słyszałam bardzo głośną muzykę która dobijała się nawet do mojego pokoju. Wiedziałam że Zayn będzie się pytał dlaczego to zrobiłam... Ale myślę że mogę mu zaufać. Po 5 min przyszedł, usiadł koło mnie na brzegu łóżka i czekał w milczeniu... Wiedział że kiedy będę gotowa wtedy mu powiem. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam swój monolog od samego początku... Czasami głos mi się załamywał a łzy spływały mi po policzkach ale mówiłam dalej. Musiałam się w końcu komuś wygadać.
- ... i wtedy przyszedłeś Ty. - tymi słowami zakończyłam swoja długą historie. Zayn widząc mnie że jestem na skraju załamania przytulił mnie mocno co ja odwzajemniłam. Byłam mu wdzięczna za to że jest tu ze mną i że wysłuchał mojej historii.- Wybaczysz mi że położę się już spać ? - zapytałam
- Już idziesz spać ? Przecież jest jeszcze wcześnie, jak chcesz to może pójdziemy na spacer, dzisiaj jest nawet ładna pogoda jak na Londyn. Nie daj się prosić. - zrobił minę typu kota ze shreka.
- No nie wiem, na dole jest pewnie twoja dziewczyna, oczywiście bez urazy. Ja nie chce przechodzić tego po raz drugi.
- O nią się nie martw... Obiecuję że moja BYŁA dziewczyna - zrobił nacisk na była - nie skrzywdzi cię już. Przy mnie będziesz bezpieczna. - powiedział to i złapał moją rękę. Przysunęłam się bliżej niego, przybliżyłam swoją twarz do jego i dałam mu buziaka w policzek i mocno przytuliłam.
- Dziękuje ci za wszystko. - powiedziałam dalej go przytulając.
- Czyli się zgadasz ? - zapytał gdy go puściłam
- Jasne ! Tylko się przebiorę i zaraz wracam. Szybko zabrałam ciuchy na przebranie które nadal leżały na podłodze i pobiegłam do łazienki. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze prawie się przestraszyłam. Włosy sterczały mi na wszystkie strony, makijaż cały rozmazany a sukienka cała w krwi. Żywym tempem umyłam twarz, rozczesałam włosy i przebrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy a tamte rzuciłam do kosza na brudne pranie. Kiedy wróciłam do pokoju Zayn szperał w telefonie ale gdy mnie zobaczył od razu go odłożył.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział. Wolnym krokiem zeszliśmy po schodach na dół, modliłam się aby nikogo po drodze nie spotkać a przede wszystkim na pewno nie Perrie... Kiedy mielimy już wychodzić z domu Zayn powiedział
- Mam wspaniały pomysł ! Zaraz wracam ! - powiedział uśmiechnięty i dobiegł na górę. Ciekawe co on wymyślił. Po chwili już był kolo mnie z czarną torbą, myślałam że powie mi ale jego mina mówiła tylko : dowiesz się później. Ehh... Już po chwili staliśmy przed willą chłopaków z zamiarem ruszenia na spacer...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że dodaję go dopiero teraz ale niestety nauka -,- Teraz mogę was upewnić że będę dodawała częściej. Każdy komentarz się liczy :) Szczególne pozdrowienia dla Moniki M. :) :** Do zobaczenia wkrótce kochani !! <3