- Co się stało ? - podeszłam do niego. Cały trząsł się ze strachu i był blady. Kiedy opowiedział mi co się stało odetchnęłam z ulgą. Żeby się nie bał to włączyłam mu lampkę i zaczekałam aż zaśnie.
- To tylko zły sen. - powiedziałam do wszystkich na dole. - Ja już będę szła spać. Dobranoc wszystkim. - pomachałam na pożegnanie i pognałam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę [klik] i odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*rano*
- Wstawaj ! - poczułam jak coś małego po mnie skaczę. - Pomóż mi rozpakować prezenty ! - pociągnął mnie do swojego pokoju. Nie uśmiechało mi się za bardzo wstać ale mówi się trudno... Podawał mi po kolei pudełka...
Młody dostał od Nialla zestaw Hot Wheeles od Zayna samochodzik, od Harry'ego wielkiego pluszowego misia, od Liama klocki lego, od Louisa piłkę od nogi, od Daniell rolki, a od Eleanor hulajnogę. Z ostatnich prezentów bardzo się ucieszyłam bo bardzo przyda mu się ruch.
- Chodź ! Zjemy śniadanie. - ruszyłam na dół.
Przygotowałam kolorowe kanapeczki i ciepłe kakao. Chłopaki jeszcze nie wstali... Ciekawe do której balowali wczoraj... - na samą myśl wczorajszego wieczoru uśmiech pojawił mi się na twarzy. Myślałam że będę czuła się nieswojo ale nic takiego się nie wydarzyło. Nic o mnie prawie nie wiedzą a przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Takich ludzi trzeba szukać ze świecą. Muszę się im jakoś odwdzięczyć. Nawet nie zdążyłam się odwrócić, a Max już wszystko zjadł. Ten to do jedzenia pierwszy.
- Pewnie ci się teraz nudzi... hmm ? - zapytałam się chociaż znałam odpowiedz
- Troszkę... - powiedział nieśmiało a ja się zaśmiałam. Poszliśmy do salonu bo ciekawszego zajęcia teraz wymyślić nie umiałam bo okolicy nie znam, nawet nie wiem gdzie każdy z chłopaków ma pokój. Nie miałam kiedy się tu rozejrzeć a przecież to ma być mój dom przez następne kilka lat. Koniec rozmyślania, czas wrócić do teraźniejszości.
Włączyłam Maxowi jakąś bajkę, a sama poszłam do pokoju aby poszukać czegoś na randkę z Zaynem... Kiedy o nim pomyślałam, przed oczami pojawił mi się obraz jego uśmiechniętej twarzy. Nawet nie wiem jak się ubrać bo nie powiedział mi gdzie idziemy. Hmm.. Wybiorę coś co można założyć na każdą okazję...
Zrobiłam niezły burdel w szafce ale wreszcie udało mi się wybrać strój na randkę. A co do wybierania ciuchów to dopiero teraz przypomniało mi się że jestem w samych piżamach więc ubrałam się w sukienkę w kwiatki z paskiem na środku ponieważ na dworze było ciepło.
Usłyszałam jęki dochodzące z kuchni.
- Wody ! - krzyknął Louis
- Nie krzycz bo mnie głowa boli. - powiedział ledwie słyszalnie Harry.
Chciało mi się z nich śmiać że doprowadzili się do takiego stanu ale ostatkami sił się powstrzymałam. Jak to mówią; kac morderca nie ma serca. Hehe. Podałam Louisowi zimną wodę którą wypił duszkiem,a Harry'emu jakieś tabletki. Postanowiłam zrobić im śniadanie bo wątpię żeby któryś z nich dał radę.
Zrobiłam pyszne tosty które zostały w połowie pożarte przez Nialla który jak tylko poczuł zapach jedzenia przybiegł do nas. On jest całkiem jak Max, tylko mu jedzenie w głowie. - uśmiechnęłam się. Usłyszałam jak znowu ktoś schodzi po schodach. Zobaczyłam uśmiechniętego i wypoczętego Liama który wczoraj prawie w ogóle nie pił, a za nim skacowanego Zayna bez koszulki ! Boże jakie on ma ciało... Przyłapałam się na tym że cały czas patrzyłam na niego prawie w ogóle nie mrugając. Mam nadzieje że nikt tego nie zobaczył. Muszę się pilnować. Hehe.
Kiedy tosty się skończyły zobaczyłam niezadowolenie Nialla.
- Już robię następne. - powiedziałam do wszystkich.
- Czekaj ! Pomogę ci. - usłyszałam głos za sobą. Okazało się że był to Liam.
- Nie trzeba, na prawdę. - powiedziałam nieśmiało.
- To dla mnie nie kłopot. - uśmiechnął się pokazując przy tym swoje idealne jak śnieg zęby. - Jeszcze nawet nie mieliśmy okazji żeby pogadać. Jak Ci się u nas podoba?
- Z tego co zdążyłam zwiedzić to miasto jest naprawdę piękne. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie dokładnie o to mi chodziło. - zaśmiał się po nosem na co ja popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. - Nie chodziło mi o miasto ale o nas.
- Naprawdę mi się tu podoba i bardzo wam dziękuje za to że możemy tu mieszkać. - powiedziałam.
Kanapki były już gotowe więc wzięłam talerz i chciałam wychodzić ale Liam mnie zatrzymał.
- Nie masz czego się wstydzić... My nie gryziemy - czy to że jestem nieśmiała do nowych osób tak bardzo widać? - Tylko połykamy w całości. - powiedział mi na ucho, zabrał mi sprytnie talerz z kanapkami i powędrował do salonu. Zaśmiałam się z powodu tego co powiedział i uśmiechnięta od ucha do ucha poszłam w ślady chłopaka.
- A wy czemu tacy rozbawieni ? - zapytał się Harry. Spojrzałam na Liama który również patrzył na mnie i cichutko się zaśmiałam.
- Nie interesuj się Harry. - powiedział do niego rozbawiony, a lokers spojrzał na niego chłodnym wzrokiem.
- Ej ludzie ! Co robimy przez cały dzień bo przecież nie będziemy siedzieć w domu. - powiedział Niall z pełną buzią.
- Nie stwierdziłem że to kiedyś powiem ale zgadzam się z Tobą. - zaśmiał się Liam.
- Hmm. Może ja, Niall, Liam i Harry idziemy do Elki bo nas zaprosiła a potem na imprezę.
- Ja się zgadzam ! - powiedział zadowolony Harry. Ciekawe kto wpadł na ten pomysł aby pozbyć się ich z domu... Spojrzałam na Zayna który puścił mi potajemnie oczko.
- To o której idziemy do Eleanor ? - zapytał Liam.
- Ooo.. - Lou chyba nie wiedział co powiedzieć
- Mi się chyba obiło o uszy że o 17:30 - powiedział znacząco Zayn
- A tak, racja. - odpowiedział mu. Dlaczego oni tak kombinują ? Tyle zachodu dla NAS ? Chłopaki chyba jeszcze chcieli o coś zapytać ale Zayn szybko zmienił temat mówiąc żebyśmy coś obejrzeli bo nudy. Ciekawe dlaczego nie chcą aby chłopaki dowiedzieli się o randce ? A może wg nie o to chodzi ? Wątpię.. Może po prostu Zayn wstydzi się tego że mnie zaprosił a Louis pomaga mu to ukryć ? Może nie jestem odpowiednia dla niego i chce się mną pocieszyć po stracie dziewczyny ? Jak o tym myślę robi mi się smutno... Przecież ja również zasługuje na choć trochę szczęścia. Tak dużo mam pytań a ani jednej odpowiedzi. Co ja mam teraz zrobić ? Może odmówię bo to i tak nie ma pewnie sensu ? Może po prostu zapytam ? Może jestem tylko przewrażliwiona ? Koniec z tymi pytaniami... Za bardzo się wszystkim przejmuje i wszystko analizuje. To pewnie przez stres... Tym razem dam się ponieść chwili.
Nie miałam nawet okazji aby skupić się na filmie bo cały czas myślami byłam na randce.
Zapomniałam! Przecież chłopaków nie będzie więc z kim zostanie Max?! - pomyślałam i bezwarunkowo zakryłam dłonią usta.
- Wszystko w porządku? - zapytał z troską Niall.
- Wszystko okej. - uśmiechnęłam się. Powędrował am do kuchni. Przejechałam palcem po dość długiej liście numerów na lodówce. Jest! Wpisałam numer na klawiaturze i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po kilku sekundach dziewczyna odebrała.
- Hej tu Lola. Mam prośbę, mogłabyś zaopiekować się dzisiaj Maxem?
- Nie ma problemu. O której mam przyjechać. - podałam jej wszystkie szczegóły i się rozłączyłam.
Pobiegłam do brata i powiedziałam mu co będzie dzisiaj robić i wróciłam do oglądania filmu.
*4 godziny później*
- Louis! Przestała komentować każdy film i siedź cicho. - krzyknął Harry reszta się zaśmiała. Louisowi nie zbyt się to podobało wiec zrobił minę zbitego psa co spodobało jeszcze większy atak śmiechu z naszej strony.
Spojrzałam na zegarek. 16:50 ! Mam jeszcze dużo czasu. Śmiałam się w najlepsze. Czekaj, wróć!
- To juz ta godzina?! - powiedziałam pod nosem ale chyba nie zbyt cicho bo wszyscy jak wylecieli to zostałam dwa razy poturbowana. Hahah. Ja również poszłam do swojego pokoju bo nie Lubie siedzić sama.Zabrałam bieliznę i ruszyłam pod prysznic. Stróżki ciepłej wody spływające po moim nagim ciele zmywały ze mnie wszystkie zmartwienia.
Wyszłam z kabiny i wtarłam w siebie balsam czekoladowy. Następnie wzięłam się za makijaż i fryzurę. Stawiałam na naturalność wiec tylko parę razy przejechałam tuszem rzęsy i troszkę pudru a na głowę zrobiłam delikatne loczki.
Usłyszałam dzwonek do drzwi wiec szybko pobiegłam otworzyć Eve. Chwilkę z nią gadałam, pożegnałam się z Maxem i wróciłam do poprzednich czynności.
- Gotowa. - powiedziałam do swojego odbicia w lustrze.
- Puk puk, można? - ujrzałam głowę Louisa wystającą zza drzwi.
- Zapraszamy. - uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Przyszedłem cie powiadomić że my juz wychodzimy. Miłej zabawy. - ruszał dziwnie brwiami a ja się zarumieniłam. Podeszłam do niego i z całej siły go przytuliłam. Lou spojrzał na mnie pytająca.
- Dziękuje Ci za wszystko. - powiedziałam szczerze. Chłopak szepnął mi ciche 'proszę mała'
Ostatni raz spojrzałam w lustro aby poprawić kilka detali i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie wystrojony Zayn.
- Pięknie wyglądasz. - ukazał mi się jego śliczny śnieżnobiały uśmiech. - Gotowa? Hmm? - pokiwałam głową i wyszliśmy przed dom gdzie czekała juz na nas taksówka. Zayn otworzył mi drzwi i wsiedliśmy.
- Gdzie jedziemy? - uroczo się uśmiechnęłam.
- Niespodzianka. - zaśmiał się. Nie lubię niespodzianek bo nigdy nie wiem czego się spodziewać...
Po paru minutach zatrzymaliśmy się w jakiejś opuszczonej dzielnicy, spojrzałam pytająco na towarzysza ale on tylko 'puścił mi oczko', zapłacił kierowcy i szybko wyszedł aby otworzyć mi drzwi. Na ulicy nie było nikogo.
Zayn złapał mnie za rękę a ja poczułam dreszcze na plecach i wskazał na drabinę która prowadziła na dach jakiegoś opuszczonego budynku.
- Panie przodem. - uśmiechnął sie.
- A to na pewno legalne? - zachichotałam.
- Przekonajmy się. - uśmiechnął się zadziornie a po chwili zaśmiał się.
Zaczęłam ostrożnie wchodzić na górę, a za mną Zayn. Strasznie boje się wysokości... Jak lecę samolotem to ide spać aby ten czas mi szybciej minął... Bardzo powoli i ostrożnie stawiałam następne kroki.
Widok jaki zobaczyłam zaparł mi dech w piersi. Wszędzie były po ustawiane a na środku stał stolik z szampanem i rożnymi przekąskami.Stałam tam i wszystko podziwiałam.
- Coś nie tak? - widocznie się zmartwił się i spuścił wzrok.
- Tu jest pięknie! - mulat się od razu rozweselił po usłyszeniu tych słów.
Podeszliśmy do stolika, Zayn odsunął mi krzesło na którym spoczęłam.
Czas leciał tak szybko że nawet się nie obejrzałam a promienie słoneczne przebijały się przez horyzont. Rozmawialiśmy przez cały czas. On opowiadał o tym jak poznał chłopaków i jakie były początki One Direction a ja słuchałam aby żadnego szczegółu nie przeoczyć.
Kiedy skończył zaczęłam przyglądać się widokom.
- Chodź. - wyciągnął do mnie rękę którą chwyciłam. Wstał i zaczął prowadzić mnie w stronę krawędzi dachu ale ja w połowie drogi puściłam jego dłoń i zatrzymałam się.
- Coś się stało? - zapytał z troską w oczach.
- Nie... Ja po prostu boje się wysokości. - powiedziałam niemal niesłyszalnie.
- Ze mną nic Ci nie grozi. - ponownie wyciągnął ku mnie rękę ale tym razem nie chwyciłam. Opuścił ją i podszedł do mnie. Poczułam jak przytula mnie od tyłu a później bardzo powoli i delikatnie popychał w przod. Byłam już krok od przepaści ale mulat się zatrzymał i nie puszczając mnie ogladaliśmy wschód słońca.
- Pięknie tu, prawda? - odwróciłam się aby spojrzeć mu w oczy.
- Ty jesteś piękna. - spuściłam głowę bo wiem ze się zarumieniałam. Dwoma palcami złapał mnie za brodę i uniósł tak że byłam zmuszona patrzeć mu w oczy. Zayn po woli przybliżał swoją twarz do mojej, czułam jego ciepły i kojący oddech na szyi. Dzieliły nas milimetry ale ja odwróciłam głowę I jego rozgrzane wargi napotkały mój policzek. Później spojrzał mi w oczy tak głęboko jakoby chciał wyczytać wszystkie uczucia jakie teraz czuje. Uśmiechnął się, odwrócił mnie i wtuleni w siebie ogladaliśmy wschód słońca napawając się tą chwilą.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani :* Nowy rozdział !!! Nie jest najlepszy ale się starałam :* Czekam na komentarze <3
bardzo fajny
OdpowiedzUsuńSuper ! <3
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy następny kiedy kiedy kiedy.... Super blog no kiedy następny wszycy o Tb zapomna jak nie bd pisac
OdpowiedzUsuńZajebisty. Dlaczego tak rzadko dodajesz??? Tęsknię za tymi kolejnymi rozdziałami :-( . Pisz jak najszybciej czekam. ♥♡
OdpowiedzUsuń